Relacja "Dziennika Polskiego":
1-0 Górka 55, 2-0 Górka 63.
Sędziował Daniel Witek (Tarnów). Żółte kartki: Kmiecik - Cygan, Krzywda, Leśniak. Widzów 40.
Piast: Koźma - Pachota, Manelski, Jagielski - Flasiński, Nowak (46 Mateusz Furmański), Kaczor (46 Kmiecik), Marcin Furmański, Wnęk - Sobczyk (74 Sikorski), Górka (90 Głowacki).
Drwinia: Kielan - K. Krokosz, Cygan, Bienias - Kołodziej, Porębski, Krzywda, Kordeusz, Matusik (60 Ł. Śliwa) - T. Śliwa, Leśniak.
Patrząc na dotychczasowe występy obu zespołów, wydawało się, że więcej szans na komplet punktów mają goście. Stało się jednak inaczej i miejscowi przełamali serię dwóch porażek.
Przyjezdni mogli objąć prowadzenie już w 3 min, ale po wrzutce w pole karne i rykoszecie piłka minęła słupek. W odpowiedzi, w 10 min Górka uderzył z 20 m obok słupka. Pięć minut później groźnie było z drugiej strony boiska, bramkarz Piasta obronił jednak strzał z 16 m Leśniaka. Z kolei w 20 min Wnęk uderzył z 25 m w sam środek bramki i Kielan nie miał problemów ze skuteczną interwencją. Osiem minut później świetną okazję miał Matusik, ale Koźma uporał się z jego przymiarką z 5 m. W końcówce pierwszej połowy dwie szanse miał późniejszy bohater tego spotkania, Górka. W 43 min Kielan obronił jednak jego uderzenie z rzutu wolnego, a minutę później napastnik Piasta po indywidualnej akcji strzelił obok słupka.
Druga połowa również rozpoczęła się od ataków miejscowych. W 50 min po strzale Sobczyka piłka "ostemplowała" poprzeczkę, poprawka Górki była natomiast niecelna. Pięć minut później ten ostatni wykorzystał jednak podanie Kmiecika z rzutu wolnego i strzałem w róg otworzył wynik spotkania. Po godzinie gry wynik podwyższyć mógł Pachota, ale po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzelił nad poprzeczką. Rezultat ustalony został w 63 min; Marcin Furmański odebrał piłkę na własnej połowie i prostopadłym podaniem uruchomił Górkę, który wygrał pojedynek sam na sam z Kielanem. W ostatnich minutach oba zespoły miały po jednej okazji do zmiany wyniku. W 84 min Górka strzelił jednak wprost w bramkarza, a dwie minuty później Koźma obronił strzał grającego trenera gości, Mariusza Krzywdy. (STM)